dzisiejsza czwarta wycieczke zaplanowalem o polowe

dluzsza niz  trzy poprzednie .W sumie  jakies 20 km . Na  szlaku
niewielu ludzi, spotkalem dwie kobiety i znowu faceta  z  dwoma
psami.  To  jednak   bylo ktos inny niz wczoraj i  przedwczoraj. A
psy   wyraznie   go   nie   sluchaly. Jeszcze ich nie widzialem ale
slyszalem  nawolywania  wlasciciela .Czworonogi  pedzily  przed
siebie  a  ja  wiedziony  przeczuciem   zjechalem  z  drogi   i  przy
niewielkim  drzewie  zrobilem  dla  siebie  z  roweru  oslone.  Gdy
nadbiegly   zatrzymaly    sie   obok  mnie .Nie  wiem   czy   ktorys
moglby ugryzc, u gruntu  nie wierze psom. Ich pan gdy  nadszedl.
chwycil  je  a  ja moglem  jechac dalej. Nie  nie  wydawal  sie  byc
zaskoczonym moja nagoscia .No i tuz  przed  koncem  wycieczki
owe dwie panie ktore odpowiedzialy na moje ” hola ” rowniez bez
jakiejs zauwazalnej reakcji.
Szczerze powiedziawszy mam juz dosyc psow i jutro mam zamiar
udac  sie  na inny szlak  bardziej  obbalony  od zabudowan dokad
wlasicielom psow nie chce sie jechac bo za daleko.

Leave a comment